Jak rozmawiać z pracownikami o pieniądzach, kiedy czują się oszukani przez Polski Ład?
Można by powiedzieć, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Jednak Polski Ład, a właściwie nowa ordynacja podatkowa, po pierwsze, nie została przygotowana przez dżentelmenów, a po drugie, od pracowników, których dotykają skutki jego wprowadzenia, trudno wymagać, żeby nie walczyli o swoje. Poziom komplikacji, chaos i wprowadzanie zmian z dnia na dzień wywołały osłupienie nawet u pracowników Urzędów Skarbowych. Zwykłych Polaków we wściekłość wprowadziły zmiany w wielkości przelewów, które dotarły na ich konta. Najbardziej prawdopodobnym winnym niższego przelewu jest szef, właściciel lub pracownik działu kadr. I taką narrację na swoich konferencjach podtrzymuje też PIS. Część ludzi orientuje się, że to hucpa rządzących, ale część reaguje bardzo nerwowo w stosunku do ludzi, którzy stosują przepisy prawa w dobrze pojętym interesie swojego przedsiębiorstwa. A na to wszystko nakłada się inflacja, która rozpędza się jak kula śniegowa w Tatrach.
I jak tu nie rozmawiać o pieniądzach? I jak tu rozmawiać z pracownikami rzeczowo, spokojnie i po ludzku? Zacznijmy od początku, czyli wyjaśnijmy sobie dlaczego pieniądze wywołują tyle emocji.
Jak ważne są pieniądze dla motywacji pracownika?
Są przynajmniej trzy odpowiedzi na to pozornie proste pytanie.
Jedni mówią, że pieniądze są najważniejsze. Ludzie pracują wyłącznie dla pieniędzy, a jak chcemy ich bardziej zmotywować, to trzeba sypnąć groszem. Wtedy ludzie robią więcej i starają się bardziej.
Drudzy mówią, że pieniądze nie są najważniejsze w pracy. Przekonują, że ludzie w pracy szukają sensu, spełnienia i możliwości realizacji wyższych celów. Człowiek, który robi to co lubi, nie zważa na pieniądze.
Czyli mamy rodzaj kontinuum, gdzie z jednej strony jest twierdzenie, że pieniądze nie mają znaczenia, a z drugiej strony, że tylko dla pieniędzy pracujemy.
I jest wreszcie trzecia grupa (do której mi najbliżej), która mówi, że to zależy. Twierdzą oni, że pieniądze odgrywają różną rolę. A rola ta zależy to od indywidualnej konstrukcji psychicznej człowieka, ale też, a może przede wszystkim, od sytuacji w jakiej on się znajduje. Innymi słowy na to jak pieniądze wpływają na ludzi będzie miało znaczenie to kim są, co robią, ile zarabiają i jaki jest ich obecny stan posiadania.
Na pytanie czy chcieliby zarabiać więcej, zdecydowana większość, bez względu na powyższe zmienne, odpowie, że tak. Dlaczego? Bo pieniądze dają możliwość zaspokajania indywidualnych potrzeb. Bo z pieniędzmi jest jak ze zdrowiem. Kiedy jest dobre, to na nie nie zwracamy uwagi, a kiedy pojawia się choroba, to zaczynamy je dostrzegać, szanować, cenić i walczyć o nie.
Funkcja pieniędzy
Pieniądze nie są potrzebą samą w sobie. Pracujemy, żeby je zarabiać, żeby następnie realizować dzięki nim różne nasze potrzeby fizyczne i psychologiczne. Za pieniądze kupujemy chleb i szacunek, kiełbasę i władzę. czasem wystarczy tylko lub aż 500 zł, żeby kupić czyjeś oddanie.
Nawet dla osób, które potocznie określane są jako chciwe, zachłanne, pazerne, pieniądze często stanowią tylko miernik pozycji społecznej, statusu. Stan na koncie mówi o tym, że jestem człowiekiem sukcesu lub nim nie jestem.
Zaspokajamy potrzeby od tych najbardziej podstawowych, fizjologicznych (żywność, schronienie, ubranie), poprzez poczucie bezpieczeństwa (np. możliwość skorzystania z usług dobrego lekarza), możliwość realizacji pasji itd.
Dlatego praca i zarabiane dzięki niej pieniądze, są tak ważne. Dają możliwość zaspokajania, kupowania ważnych dla nas rzeczy. Obecnie w naszym społeczeństwie praktycznie nie istnieje możliwość funkcjonowania bez pieniędzy. W małym zakresie możemy się wymieniać, ale trudno jest funkcjonować „normalnie” bez pieniędzy.
Względna wartość
Dość oczywiste jest twierdzenie, że 500 zł ma różną wartość i znaczenie dla różnych osób. Jeśli weźmiemy pod uwagę np. osobę zarabiającą 2000 netto i inną, która zarabia np. 7000 netto, to oczywiste jest, że inaczej poczują zwiększenie lub zmniejszenie wynagrodzenia.
Tylko z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że 500 zł ze stycznia 2021 roku ma obecnie wartość oficjalną około 450, a nieoficjalną to pewnie z 400. Po prostu za tą samą kwotę ludzie mogą kupić znacznie mniej. Tak, inflacja.
Ale wróćmy do naszych rozważań. Jest większe prawdopodobieństwo, że pierwsza osoba walczy o zaspokojenie podstawowych potrzeb, a druga nie. Druga być może mierzy się z faktem, że w tym roku wakacje za granicą stają się coraz mniej osiągalne. Choć nie jest to oczywiste, bo wystarczy odpowiednia rata kredytu w przypadku drugiej osoby, żeby były w bardzo podobnej sytuacji, ale to inna historia.
Ważne jest, że jeżeli z jakiegoś powodu obniżymy im przelew właśnie o 500, albo 200, albo 400 zł, to różnie to odczują i różnie zareagują. Jak przy okazji dostaną rachunek za gaz o 100% wyższy, to sytuacja może zrobić się błyskawicznie dramatyczna. Przynajmniej dla pierwszej z nich. A to jest potężny napęd do różnych nieprzyjemnych reakcji.
Złość, to zwyczajna emocja, do której ludzie mają prawo
Na poziomie biologicznym człowiek niewiele różni się od zwierząt, które w obliczu zagrożenia, czując strach, przełączają się w tryb walki. A walka to złość i agresja.
Jeżeli więc Twój pracownik poczuje się zagrożony, to zaczyna walczyć o swoje. Na szczęście nie rzuca się na Ciebie z pięściami, ale w różny sposób wyraża swoje niezadowolenie. Bardziej lub mniej dyplomatycznie.
Nie dziw się, że pracownik przychodzi zły i domaga się wyjaśnień dlaczego dostał niższy przelew niż miesiąc wcześniej. Nie dziw się jego frustracji i emocjom. Ma do nich prawo. Ty też.
Jeżeli co miesiąc otrzymujesz taką samą kwotę przelewu, nie podpisywałeś/aś nowej umowy, propaganda wbija Ci do głowy, że dostaniesz więcej i nagle przychodzi niższy przelew, to jak się czujesz?
Ja bym się poczuł oszukany. Pytanie tylko przez kogo?
Aha, przecież odpowiedź padła na konferencjach. To źli przedsiębiorcy oszukują, a w ich imieniu księgowe, kadrowe i administracja.
Niestety, czy nam się to podoba czy nie, w najbliższym czasie czeka nas wiele rozmów o pieniądzach.
Dlaczego? Bo:
- ludzie realnie dostali mniejsze kwoty przelewów,
- nawet jeśli, dzięki kreatywnej księgowości realizowanej rozporządzeniem, przelewy zostaną wyrównane, to trzeba będzie dużo zwrócić w rozliczeniu rocznym,
- realnie ludzie zarabiają przynajmniej 10% mniej, niż rok temu,
- bo czują się oszukani i nie rozumieją co się stało.
Jak w takim razie reagować na takie oczekiwania?
Jak reagować na oczekiwania lub żądania dotyczące pieniędzy?
Każda sytuacja jest nieco inna, jednocześnie pewne elementy trudnych rozmów o pieniądzach będą się powtarzać. O czym warto zatem pamiętać?
1. Po pierwsze zastanów się z jaką sytuacją masz do czynienia.
Czy to jest zależne od Ciebie, czy nie. Jeśli pracownik przychodzi po podwyżkę, to możesz mu ją dać lub nie. Jeśli pracownik oczekuje, że zmienisz sposób naliczania płac na jego korzyść, ale niezgodnie z przepisami, to nie masz wyjścia. Musisz odmówić. Podejdź do takiej sytuacji jak do reklamacji, która jest odrzucana. Ludzie mają prawo do reklamacji, jednocześnie nie wszystkie załatwiane są pozytywnie. Ważne jest to, że odmawiając w wielu przypadkach możemy zadbać o dobre relacje czy to z klientem czy z pracownikiem. jeden i drugi długo będzie pamiętał jak został „obsłużony” w trudnej dla niego sytuacji.
2. Pamiętaj, że ludzie mają prawo czuć trudne emocje i warto pomagać im je regulować, jednocześnie regulując swoje.
W sytuacji rozbieżnych stanowisk emocje grają ważną rolę, ponieważ utrudniają dostęp do racjonalnej części naszego umysłu. Kiedy jesteśmy źli, to racjonalne argumenty nie przebijają się do naszego umysłu.Sytuacja przypomina jeźdźca na słoniu, gdzie jeździec to rozum, a słoń to emocje. W neutralnych sytuacjach jeździec jest w stanie kierować słoniem, ale kiedy słoń się wścieknie, to jeździec nie ma żadnych szans. Regulacja emocji polega między innymi na daniu ludziom prawa do ich odczuwania i wyrażania oraz czasu na ich przeżywanie. Właśnie dlatego mówienie ludziom „uspokój się, przestań się denerwować” przynosi dokładnie odwrotny od zamierzonego skutek. Lepiej jest spokojnie słuchać i czekać, aż fala złości choć na moment opadnie. Słuchając bez przerywania okazujemy szacunek i dajemy czas na „wyzłoszczenie”.
3. Rozmawiaj na poziomie interesów, a nie stanowisk i argumentów.
Kiedy ktoś jest na nas zły (nieważne czy ma racje czy nie) mamy tendencję do obrony poprzez różnego rodzaju argumenty. Ale na każdy nasz argument pracownik będzie miał kontrargument i spirala złości będzie się kręcić i narastać. Lepiej zejść na poziom interesów, czyli ważnych potrzeb i motywów obu stron. Zamiast powiedzieć „pensja jest naliczona zgodnie z przepisami” lepiej jest powiedzieć „słyszę, że jesteś zły, niezadowolony i zakładasz, że się pomyliłam albo wręcz chcę Cię oszukać, jednocześnie zapewniam Cię, że wszystko zostało policzone zgodnie z przepisami, zawiłymi, ale takie właśnie obecnie obowiązują, jeżeli mi pozwolisz to postaram się wyjaśnić z czego wynikają rozbieżności”.
4. Jasno wyraź swoją decyzję i obroń ją.
Pracownik musi, w którymś momencie usłyszeć, że nie zmienicie sposobu rozliczenia (chyba, że jest jakaś alternatywa), że nie zwrócicie mu pieniędzy lub nie dacie podwyżki.Warto powiedzieć to spokojnie, jednocześnie wyraźnie i stanowczo „nie, nie zwrócimy Panu różnicy”, „nie nie dam Ci podwyżki”. To może spowodować kolejną falę złości i niezadowolenia. Wtedy znowu spokojnie czekamy i słuchamy, starając się jednocześnie zrozumieć zauważyć motywy i interesy, które stoją za stanowiskiem pracownika, za jego argumentami. Kiedy pracownik dopuści nas do głosu, to reagujemy podobnie jak to opisałem wyżej „słyszę, że jesteś niezadowolony z mojej decyzji, domyślam się, że obawiasz się o swoją sytuację, jednocześnie nie zrobię tego czego oczekujesz, ponieważ …” I tu warto uzasadnić odwołując się do swoich interesów. „Gdybym tak zrobiła, to naraziłabym się na odpowiedzialność karną, ponieważ jestem zobowiązana dostosowania się do przepisów, a jeśli tego nie robię to grozi mi zwolnienie z pracy i sankcje karne.”Taka sekwencja słuchanie, parafrazowanie do interesów i powtórzenie decyzji z uzasadnieniem to przykład techniki „zdartej płyty”, która służy do obrony własnej decyzji w wielu różnych sytuacjach. Pozwala zachować spokój, zadbać o relacje, a jednocześnie nie ulegać presji.
Pamiętaj, że tu nie chodzi o przekonanie kogoś do czegoś. Chodzi o to, żeby nasz rozmówca usłyszał naszą decyzję z ważnym uzasadnienie naszych interesów.
5. Zaproponuj pomoc w poszukaniu rozwiązania.
Jeżeli jest taka opcja zaproponuj pomoc lub rozwiązanie. Może to być podpowiedź co może pracownik zrobić w tej sytuacji. Danie prawa wyboru i przedstawienie opcji. Skierowanie do osoby, która pomoże ocenić sytuację niezależnie.
6. Bądź cierpliwy(a)
Pamiętaj, że taka rozmowa jest wymagająca i wymaga od nas dużo cierpliwości i spokoju. Łatwo jest oddać wet za wet i wejść w słowną bijatykę. To w niczym nie pomoże, a pozostawi u naszego rozmówcy jeszcze większe poczucie krzywdy i niesprawiedliwości.
7. Nie reaguj na osobiste zaczepki
Ludzie walcząc i naciskając często szybko przechodzą z poziomu „ja mam rację – ty nie masz racji”, do poziomu „ja jestem mądry – Ty jesteś głupi”. Co powoduje wyłącznie zaostrzenie konfliktu. Dlatego nawet jeśli słyszysz „osobiste wycieczki”, to lepiej powstrzymać się od reagowania na nie lub poprosić, żeby druga strona zaprzestała, bo to utrudnia rozmowę o sednie problemu.
Mam nadzieję, że te kilka podpowiedzi dadzą Ci nieco lepsze rozumienie tego co się dzieje i jak radzić sobie z niezadowoleniem pracowników.